W kruchcie kościoła do którego chodzę, wisi lustro opatrzone napisem „Popraw się przed Panem”. Pomysł jest genialny, bo czasami w świątyniach można spotkać osoby ubrane tak, jakby nie miały w domu lustra albo zapomniały, jaki strój na siebie założyły…
Dawno temu, gdy byłem jeszcze małym Krzysiem i chodziłem na katechezę do salki przy kościele uczono mnie: „kościół jest Domem Bożym. Przychodząc do niego, przychodzimy w gości i musimy okazać szacunek godnym zachowaniem i ubiorem Panu Bogu, który w nim mieszka”.
Co prawda nikt na katechezie nie tłumaczył, jak ma ten wizytowy strój wyglądać, ale nie miało to najmniejszego znaczenia. Takie rzeczy były wpajane w domu i w szkole.
Tyle, że gdy patrzę na moich rówieśników, to odnoszą nieodparte wrażenie, że chyba co niektórzy zapomnieli o dobrych manierach idąc na spotkanie z Jezusem. Strój ubierany do kościoła w zależności od pory roku u części uczestników Mszy św. przypomina ten: na plażę, na dyskotekę/dancing, jogging, stok narciarski, bal sylwestrowy.
tekst: Krzysztof Wolski
Czytaj więcej w pażdziernikowym numerze miesięcznika „Ogień Jezusa”.