Po ogień Jezusa ze Świętą Teresąod Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza
Część druga
Z nutą zazdrości czytam słowa Teresy: „Wszystko na ziemi uśmiechało się do mnie, na każdym kroku znajdowałam kwiaty, a moje szczęśliwe usposobienie czyniło mi życie przyjemnym”. Tatuś – Ludwik Martin, którego Teresa nazywa Królem, a on ją swoją królewną; mamusia – Zelia Martin, której mała Tereska nie chce ani na chwilę opuścić; cztery starsze siostry otaczające najmłodszą troskliwą miłością… Można powiedzieć – w takiej atmosferze wszystko przychodzi łatwo, wiara i dążenie do dobra zdaje się być spontaniczne. Ale to jedynie część prawdy. Tak spłycony obraz pierwszych lat życia Teresy może zniechęcać wielu z nas – dzieci XXI wieku – często cierpiących na niedobór miłości, braku ojca lub matki (braku fizycznego czy emocjonalnego), dorastających z poczuciem odrzucenia, osamotnienia, walki o przetrwanie itp.
tekst: s. Bożena od Jezusa Zmartwychwstałego
Zgromadzenie Sióstr Św. Teresy
od Dzieciątka Jezus
Czytaj więcej w sierpniowym numerze miesięcznika „Ogień Jezusa”.