Piszę do Ciebie, bo dziś piątek, dziś umarłeś… Dla mnie…
Nie chcę, żebyś myślał, że nie pamiętam, że zapominam. Nie chcę, żebyś czuł się samotny i odrzucony. Proszę Cię uśmiechnij się, ja stoję pod krzyżem, tuż obok.
Pamiętasz Panie, jak kiedyś przyszedłeś do mnie? To była jedna z tych bezsennych nocy. Nie mogłam przestać płakać. Mój mały dramat, pustka i opuszczenie. Wtedy jeszcze nie myślałam o Tobie. Zapomniałam, że mam Ojca w niebie. A Ty po prostu przyszedłeś, wziąłeś mój ból na Siebie.
A później znów płakałam, ale już z radości, że Cię ponownie odkryłam. To było moje pierwsze nawrócenie. A żal za grzechy do dziś przebija mi serce. Że tak Cię zraniłam, ubiczowałam, wydałam w ręce Piłata. Za to wszystko przepraszam Cię Panie.
tekst: Dagmara Gałązka
Czytaj więcej w grudniowym numerze miesięcznika „Ogień Jezusa”