Staję się dewotką. Od wczoraj.
Siedzę w łodzi.
Łodzi swoich przyzwyczajeń.
Swoich pomysłów na życie.
Zaufania do własnego ja.
Siedzę w łodzi, bo…
tak wygodniej.
„A On rzekł: «Przyjdź!» Piotr wyszedł z łodzi, i krocząc po wodzie, przyszedł do Jezusa. Lecz na widok silnego wiatru uląkł się i gdy zaczął tonąć, krzyknął: «Panie, ratuj mnie!» Jezus natychmiast wyciągnął rękę i chwycił go (…)”. (Mt 14, 29-31)
Muszę wstać i wyjść z łodzi.
tekst: Młoda Dewotka
Czytaj więcej w listopadowym numerze miesięcznika „Ogień Jezusa”.