Jest taka pieśń religijna w refrenie śpiewamy „Wystarczy byś był, nic więcej, tylko byś był, nic więcej, by Twoje skrzydła otuliły mnie”.
Cała pieśń to prawie tylko te słowa. Prostota słów skierowanych do Boga. Sama esencja, o co naprawdę chodzi w relacji: ja – Bóg, Bóg i ja. W relacji ja – Bóg, wystarczy bym z Nim był, by On był przy mnie, we mnie, bezwarunkowo, bez stawiania Mu wymagań, bez oczekiwania od Niego wypełnienia wciąż tych samych pomysłów na moje życie. Podobnie się tyczy w relacji Bóg i ja. Czy Bóg kochając mnie, rości sobie wymagania, że ja mu tę miłość odwzajemnię, że mam Go kochać z przymusu na siłę, bo jest Bogiem i tak trzeba? Czy jest to dobrowolny mój akt w szczerości ze swoim sercem, akt prawdziwej miłości, bez oczekiwań, że będzie mi w życiu łatwiej, jak Go pokocham.
Bóg kochając mnie, ciebie, nas, nie kocha „po coś”. Nie musimy Mu nic dawać w zamian. Nie musimy zapracować sobie na Jego miłość, na Jego zauważenie nas, na akceptację, żeby czasem tej miłości Bożej nie stracić.
tekst: Magdalena Gałkowska
Czytaj więcej w lutowym numerze miesięcznika „Ogień Jezusa”.